Text
WOJCIECH BURSZTA
Lud, t. 66, 1!8~
W SWIECIE IDEACYJNYCH KOD6w
PROPOZYCJE WARDA
GOODENOUGH' A
Artylku'ł niniejszy będzie próbą prezentacji
j'edneigiO z odłamów
współczes-nej antropologii kultrulrowej w Stanach Zjednoczonych A.P ..
odłamu, którego współit'wórcą i głównym reprezentantem jest Wa'1'd Goo:denougih.Jego też poglądy teoretyC'LJIlei zalecenia m~rt;odologiczne stanowić będą zasadniczą część te'kJstu, postaram się również zrelkooSitruować w zasadniczych ZJrębach podSl1:awOlW~
tezy odnośnie pojęcia kulItu:ry.
ja!l<iezdaje się wysuwać ten badacz. Ze w:oględu na stolSunk1o!wo
niewielką znajomość w Polsce nurtu antropologii, który rejpr€zentuje W. Goodenough, artykuł 'będzie miał charakter głównie informatyjny, dopiero
na drugim zaś miejiS'Cu(w końcowej swej części) kry'tyczno-anali'tyczny.
I
Początlki O'l'ientacji, o której mowa, sięgają połowy lat 50-tych, kiedy to grupa młodych antropologów amerykańskich, i jednocześnie doskona1e wyszkolonych lingwiStów struikturralnych, postanowiła wykorzystać do:robek ję.zylkoznawczy przy analizie innych dziedzin kultury
i stworzyć w ten .sposób nowy jaJkościowo mo'del analizy 'ZjaWisk kulturowych. GłóWlIlYwkład w rozwój badań włożył właśnie W. Goodenough,
absolwent unirwe!r:sytetuYale,uczeń znanego liJngwisty, G. TTalgera. Niezależnie od Goordenorugh'a pracowali dwaj inni twórcy nolwego ulkierurukJOwania- F. Lounsbury i H. COlllk1iin.W. Sturtevant, auto,r omówienia celów i zasa:d nowego kierunku,' na:ował go ".nową etnogTafią"
(new ethnography)
1. Pow:sz'e'chnie plrzyjął się jednak termin
inny, chociaż bardzo wiiel,o'znaezny- e1Jnonauika (ethrlOscience).
MÓ1wiącnajikrócej i odczytując intencje jego 'bwóIiCów,wslkazuje on w swym pierwszym członie (ethno) nazainter~sowanie
badaezy analizą system6w kulturowych w ich właooych termlinach, drugim zaś (science) sUige'1"uje,iź
tubylcze systemy kulturowe nie są jakimiś nieidoskonałymi, mętnymi
wersjami "racj<mailnej" wiedzy Zachodu, a'le logicz:nymi, czasem niez,wykle SlkoIIl!phlkowanymiproduiktalmi kategoryzOlWania doświadczenia przez
kultury ,tubytleze.
1
s. 99.
W. Stu.rkvant,
Stu.dies
in Ethnoscience,
"American
Anil1Jropologis't" nr 3/1964
WOJCIECH
46
BURSZTA
Wraz z roowojem tak UikieTUJIlIIW1wanych
badań zaezęto stosować inne
olkreŚJleniana nOlWYkierunek, stąld pojalWiły się taiide na21WY,jak: "analiza formalna", "ana1J!za składtni!korwa", "taksonomia lrudOlwa","eitnoserrnantytka" i in. OstartIrio waje się diooninOlwaćOI1creślenie"anJtT'O'pologiapoznawcza" (cognitive anthropology), rotóre OibeJjmujeswoim zasięgiem poprzednie 2. Poza wymi'enionymi już badac'zami (Gooidenorugh, Lounsbury'
i Conklin), przeldistaw~cielami tego kierunku są: Oh. Fraike, A. Wallace,
J. Atlkins, A. Kimball Romney, R. G. D'Alfi'drade, S. A. TyileT i in. Swego czasu oolrdZ'Oblisko antrOlpologów kognitywnych był znanyantropol'og, trwórca oryginailnej i głośnej obecnie "etnog:rad'ii mówienia" (ethnography of speaking), Dell Hymes - spod jego zresztą pióra wyszły najcieikalWszeomÓlWieniai krytyczne anahzy tego kierunku 3.
Antrorpo'logta koign~tyW!naod samego p'o'oząitJkunie była kieT'Unikiem
jeJdno:rodnym. Najpierw istniał dychotomic~ny podział w jej obrębie na
badaczy skupionych na semantyce kultur (idh poszczególnych dziedzin,
talkich jak poik:reiWień'sbwo,religia) oraz tych, których bardziej interesowały wewnę!t'l"1Z'Ile
stany psychologiczne (,były to poszukiwania tzw. realności psydhol'ogic:zJnych w kuilltu'Tze).W lata'ch 70-tych badania uległy
da1s~emu zróżn~c'olwaniu, rOZiwinięto wiele nowych technik badalWczych,
zarzucono inne - słowem trudno byłoby dzisiaj :nnaleźć wJ'ITaźne krytell"ia wyodrębniające "iko:gnitywistów" jaikozwaiI'tą grupę. Nie je51t to
z:reslZJ!;ą
zadaniem tego takJstu, prr-zejdŹ1mY
więc do prezentacji poglądów
W. Goodeno.ugh'a, k'tóry naj.peł>niej ze wszys'tkich wymienionych wylożył i udokumentował swoje stanOlwiSkobatda.wcze.
Jest cechą charaikte:rys,tYIC:znądoro,łjku W. Goodenou:gh'a, że od sw\>jej pierwszej większej pracy, Property, Kin, and Community
on Truk,
poprzez Cooperation in Change, aż do ostatniej - Culture, Language,
and Society 4 - pozostaje on wierny swoim poglądom, tematyce badawczej i nie UISta.jew źalf'liwości OIm.onyprezentowanego stan'OlWiskate:oretyc.zno-me101dologicznego. Całość Jego drogi badawczej odznacza się konsekwencją, mimo iż p1"zychodzi mu stawiać cZ'oła coraz to nowym zarzutoon i wąitplilwościOiIIlze strony antropologów - s:wzególnie tych reiPrezeiIlltujących krańeowo odmienne spojr.zeni'e na pooo.ta'wowe !kwestie teorii kulibury ;;.
Zoob. S. A. Tyl€'r ('ed.), CogniNve Anthropology.
New YHrk Hlfi9.
s P,o,r. ohoćby, D. Hym.es., Linguistic
Method in Eth7wgTaphy: Its Development
m the United Sta,tes, w: Method and Theory in Linguistic, P. L. Garvin (ed.), The
HaJUge Inl,
SIS. 249 - 3126; tegoi
A Perspective
for Linguistic
Anthropology,
w:
Horizons of Anthro'])olo'gy,
London
1965 S'S'. 92 - l07ora:z
wi'cle iinnych.
4 W. GoodffillOlUgh, Property,
Kin, and Community
on Truk, New Haven
1951:
tegoż Culture, Language, and Society, New York 1971 amrz; Cooperation in Change,
Naw Y'Oirk 1963.
5 Tutaj
szczególnie
charakterystyczna
jest polemika
Goodenough'a
z "histo'2
W świecie
ideacyjnych
kodów
47
Zdaniem Goodenough'a, wiele nieporozumień w hilstorii antropologil
Śiwia,f;(»wej,
szczególnie w odniesieniu dozaidań jakie :powinna spełlIliać ta
nauka, wypłyTWało(i wY1Pływanadal) z niez:byt starannego oddzieolania
dwóch porządJków rzeczywistości, które zamien:nie nazywa się kuLturą
i poddaj'e Oip~()Iffi i in.teI"pr,e1;acj'oon.
Piwwszy z nich, to f,enomena1ny porządeik oibserwDlwany:chZ'darzeń Wł"aiZz ich regularnościami. Dla wielu
badaczy ten porządek materialno-zachOlWaniowy tażsamy jest z kulturą
dalJ1ejspołeczności. Zakłada się tyrrn samym, że kultura to tyle, co "sp'Osób życia" czy też chatrakterYiSty1kaspo'łecznośiCi6. Badacz jest w .:>tanie
bezpośreidnio doświadc1zać zjalW'iskaz lrręgu danej ku'ltury, ()łp1s)'lWać
je
ptrzy użyciu listy anatomic:zmych cech i instyttu'Cji, ta!kich jaik t)'1p domu, typ rodziny, tJ'lP pokrewieństJwa, typ ekonomiczny itp. W przeikona'llliu Goodenough'a, kultura nie może być utożsamiana z porządikiem
fenomena'lnym, który, jego Zldaniem, składa się na Sltrulkturę społecz<eństwa pojmowaną jako artefakty uśWiadamianych bądź nieuŚ'Wiadamianych działań zespołów l/udzi w rama'0h danej wspó1noty i.
Istota kultury w ujęciu Goodenough'a zawiera się więc nie w statystycznym uwzo'I"Cnvaniu
społeczności 8, ale tKwi w ramach porządiku ideacyjnego {ideCLtional order). Porządek ten to za'ś nic innego jak zbiór idealnych £ocr-mistniejących w ludzkich umysła,ch, porządkujący całość doświadczenia i stanOlwiący podstawę organizowania i inteIip['etowania świata, w tym rówruież zjawisk, które z zastanym doświadczeniem nie są
zgodne 9. Jako tak/ie, owe f{)Tlffiysą immanentnie przyna1eżne poszczególnym uc:uestnilkomkult,UTy,ka'zda jednostka posiada więc indywidualny i swoisty obraz swojej kultury. Goodenough :pisze: "Kultura nie jest
zjawiskiem materialnJ'lm, nie składa się z rzeczy, ludzi, zachowań lub
uczuć. Jest racz'ej organi'za'cją tych wszystkich składni!ków. Jest formą
tego, C'O ludzie przechowują w swoilm umyS1e, ich modeli postrzegania,
kojairzenia i interpTet'owania śwliata" 10. Kultura - kontynuuje autor
Cooperation
in Change - będąca tyim, czego ludzie się uczą, w o:dtrÓ'żnieniu od ich dziedzidwa biologicznego, musi składać się z końcowego
ryc:z.nym
story
m<Jit'er:iali~ą"
M. Hair,rris,em. Ostatln:io
and Significance
of the
pooQ'gy" nr 511'967, ss'. 3'29 - 350.
Emic/Etic
glos
Distinction,
z~b1'"<JłHa,r:n,s wartyrKule
Hi,.AnJl1ual Review
of Anlthro-
8 W. G oOldenou,gh,
Introduction,
in: Explorations
in Cultural
Anthropology,
W. G'OOIdeJ1lo.ugh(€Id.), New YOO"ik1964, ss. 11 -12.
7 Por.
W. Goodenough,
Description
and Comparison in Cultural
Anthropology,
Ch'ic:ago 1970, s. 103.
B W. Goodenough,
Introduction
... , s. II.
9 Loid em.
lO W.
G'<JIodenolU:gh, Cultural
Anthropology,
and Linguistics,
w: Language in
Culture and Society, D. Hymes
(ed.), New York 1964, s. 36. Po 'faz pierwszy
artykuł ten ulkarz.ał się w 1957 ro'ku.
WOJCIECH
48
BURSZT A
efektu uczem.ia się, a więc wi'eidzy, pojmowanej t'llltaj w najibardziej
ogólnym se'ooie tego terminu. Winnym
miejscu GooidenoUlgthdodaje.
że " ... kuJt'ura społeczeństwa składa się z tego wszystlkiego, co jednostka powinna wiedzieć, a'lbo w co .pQWinnawierzyć w celu działania w tym
społecz;eńSitwiew mojlliwy do akc$tacji .dla jego członków sposób; czyni
talk w każdej roli, którą ono przYlPisuje kaidemu czło'rlkowi" 11.
W .swoich ost'atnichpracach Goodenough coraz częściej posługuje. się
pojęciem stand.arclu def'~ni!ująckJulturę wła'śnie jako 2Jbiór (zespół) indy"
widualnych standaroów, które umożliwiają człon:k:oiwidanego Sipołeczeń~
s:tiWapostrzeganie, ocenianie, kamuillJkowanie się, dziiałania itd. "Te standardy konstytulują kultucr-ę, którą j€'<inosbkaprzytpi:suje drugiej jednostce" - czytamy w Description and Comparison in Cultural Anthropology 12. W jalki sPQsób powlstają Oiwestandardy? Goodenough tłumaczy
to fa!krtem, że rudzie mający często ze sobą do czynienia wyttlwarzają
w sobie oc~ekiwaill.ia odnośnie SipO'sohukierowania tymi kontaiktami.
NieikJtórez tych oczekilwań pTzytbie,rają fomnę reguł lub zasad zachowania się. Je'<inOiStik,i
nie formułują tych reguł w Sip06óibświadomy, lecz
reagują na ich niedotrzymywanie, co odczy:ty'wane jest jako na!l"uszeme
stand'a~du oc1pO'WiedniegozaehO!Waniasię. OczYlwiŚ'Cie
nie jest tak, że pozostająlcy ze sobą w kontakcie ludzie mają a:bsolUllmiejednakowe oczekiwania względem innych. Goodenough ,podkreŚila jednak z naciskiem,
że owe indyiwi'Cliualnewarianty (niezgodności) oczekiwań nie mogą być
sprzeczne z OlgMniepa'nującytrn sy1&temem13. lrunytrni solowy, w każdym
spoJeczeństwie wymagana jest pewna unif·ikac:ja standardów, którym
podpQrząrdkO'Wująsię jego członkowie. W wielu dziedzinach kultury niezgodność indywidualnych standardów zredukowania jest do milnimum,
najlep3zytrn przytkładem w tym względzi,e jest oczyw:iś.ciejęzyk - tutaj
jednostka musi rozumieć innych i sama być zrozumiałą. Dlatego też sprowadza do minimum możliwość nieporozumienia. W szczególnie istotnych
dla społeezeńsbwa kwestiach standairdy przY'hiera'ją postać nakazów (precepts), 'olkreŚllająicychwzajemne prawa i obowią:ziki różnych kategorii
osób i grup. Z jednego jeszcze w!zględJunieZJbędny jest mały stopień niezgodności pO'dsta;wowych standa,rdów społecznych (tzw. law "ariance);
otóż ludzie wchodzący w życie nie posiadają jeszcze wiedzy o standardach ZJac.holwaniasię, wiary, oceniania, pos.trzegania, działania, czy też
komunikowania się - uezą się tych standardów od starszych lub, szczególll1iew odniesi,ooiu do ezo:terycznej wiedzy, od loikalnych autorytetów.
11
W. Goodel1JOugh, op. cit., s'. 3'6.
]2
W. Goodenough,
]3
Ibiidem, s. 9'8.
Description
.. "
s. 99.
W świecie
ideacyjnych
kodów
49
A więc i z tego powodu ustalony zespół stabilnych standardów jest niezbędny tł.
Jak moina domyślić się z doty:chczasowych wywooów, o.pi:s danej
kultury to dla Goodenough'a sformułowanie zbioru staJIldaTldówtej kultury i krytyczne ich sprawdzenie. "Jest to więc określona i zaIWężona
definicja kultury" - dodaje autor Culture, Language, and Society. Zohaczmy te:raz, jakie są zalecenia Goo.denough'a dla praikJtyki badawczej
etnonau'kowców.
WY'Padatutaj ro'ZlpOC'ZąĆ
od pewnej uwagi natury o.gó1niejszej, chodzi
mianowicie o cechę chara!kteryzującą antropoilogów poznalWczych generalrrie. W ich działalnoś'Ci można za;uwa'żyć pokrywanie się założeń teoretycZlnych (charakteryzujących przewl1'iot badań) z rzeczywistym pastępoiWaniem pralktyczno...badaIWczym. Także w przytpad!lw Goodeno'Ugh'i;l
jego zapatryWania na teorię kultury, opowioozenie się za określoną jej
wersją, steruje p:mktyiką badawczą; jeśli istnieje 'W tym wzglę'dzie rozdźwięk, to wyniiKa on raczej z niedostatków i słaibóści teorii - do kwe .•
stii tej jeszcze zresztą pOlWrócę.
Dla Goodenough'a głównym zadaniem an1TOtpolQgicZlnym
jest zawsze
adekwatny o p i s określonych kUl1tur, do niego tei sprowadza s'ię cała
reszta pmblemów tej nauki. Opisem zajmuje się etnografia, która w ujęciu etnonauikowców staje się, jak widać, najistoimejs'zym momentem postępolWania badawczego. Opis danej kultury, jak wynika z zadeklarowanego rozumien.ia tego pojęcia, a więc traktowania jej jajko zespołu ideacyjnych no·rm i zasad zawartych "wewnątrz głów jej uczestn~ków" 15,
ogniskuje się na od!krY'waniu,w jaki spoisÓbróżne ludy organizują i używają swoich kultur. Jest to przy tym nie tyle ,próba znalezienia kilku
ogólnych jednoIStek anaHzy behawioralnej, ile próiba ZTO'zumieniai opisania ukrytych zasad regulujących zachOiwania. Chodzi tu więc nie tyle
o wydobycie reguł zachowań kulturowych, ile o ustalenie reguł «dla»
odpowi,edniego w danej kulturze postępowani-a.
Adaptując na swoje potrzeby zrupatry1WaniaSapira i Whorfa, GoodenQugh zakłada jeidnocześn:ie, iż każde społeczeństwo posiada jedyny
w swoim rodzaju system postrzegania i por:ządikmvania zewnętrznych zjawisJk- stąd nie ma sensu szukania w tym w.zględzi'e jakieg:oś ogólnego
wzoru dla kultbury jarko takiej w ogóle (pr:zynajmni'ej do czasu, gdy nie
wyikona się wi,eLuporó'wny1Walnychopi:sów poszczegóLnych kułtur) 16.
10\
l bi'CIem, ss.. 100 - 101.
Właiinie ja'k.o z;baldamńe, co dzi.eje się wewnątnz głów uc:ze;slt.ników danej kultury, określił 'Cel eino;na;u:k'i Ch. Fmke. Zob. jego aTtyikuł, The Ethnogmphic
Study
of Cognitive Systems, w: Anthropology
and Human
Behavior,
T. Gladwin
and
W. L. Sturtevant
(eds), Washington 1962, ss. 72 - 85.
JG POIf.
W. GOIodenQlU'gh,Cultural Anthropology ... , s. 3,6.
15
4
••Lud"
-
tom
86
50
WOJCIECH
BURSZTA
Zdaniem etnonaukowców , ku1tUirYróznią się między sobą me tylko
spOiSOibem
wLSlpomnia:nejorganizacji zjawisk, ale i tym, że różnice uwidacznia1ją się taikJże w rodzajach zjawisk podlegających poznawczemu
upO'nządkO!Waniuw różnych ku'l:turach. Na dodaitek .często bylwa tak, że
te same zjalwiska mogą być rO'ZJffiaiciezOTlganizowanew obrębie tej samej kultury, IlIP.przez różne klasy ludzi, w rÓ2mych kiornite/ksJtach
społeczo)'!ch, itd .. - Etnonaukowcy mówią .wtedy o tZiw. różnilcach intrakultuT'OIWych(w odróżnieniu od, leJpiej ich zdaniem ZJbaidanych,różnic interkuliturnwycih). Temu zagadnieniu poś'więdł się między inn)'!rni Goodenough
pracy Cooperation in Change.
Wszystlko po'wyżs'ze prowadzi an1JTlapalogówpo·znawc.zych do wniosku, że nie SIp!Osóbopisać tak rÓŻllioUijącyohsię -kultur posługując się
jednym, uniwersalnym ZJbi-oremorganizujących zasad. Wra·cając zaś do
celu opisu etnografic2'Jnego i wyra·żając się nieco inaczej, powiedzieć
można, że Goodelliough'a i innych r€\pre'zentantow podobnego podejścia
interesują ustaJenia, jak ludzie jakiejś kultury myś1ą o niej. W s1rookTetyzowanej pOSltaci adekwatny opis ka1roej ku1tury musi dać odpowiedż na dwa zasaidnicz,e pytan~a: (1) jak się to dz:iejo2,że akurat te
a nie inne zjawiska ma>teria1ne (artefakty porządku ideacyjnego) są zml.czące dla członl(ów jakiejś kultury oraz (2)w jaki sposób organizują
oni te zjawiska 17.
Aby do:brze zr,oLU!mieć istotę
opisu etnograficZll1ego w wydaniu
Goodenough'a, niezbędne jest odJwolani,esię do hist''}rii .powstania i wykorzystarna wantropologi amerykat1'Skiej pary pojęć sLwoTzonych swego
czasu pr3ez K. Pi-ke'a, a upowszechnionych wla~nie przez "antropologiG
lingwistyczną", jak nazwał kiedyś interesującą nas oT!ientację D. Hymes18• Pojęcia, o których mowa, to «etics» i «emics», po'wstałe 'od afiksów phon-etic i phon-ernie. Pike chcia,ł przy ich pomocy oddzielić w ramach sw-ej "tagm~iki"
elementy pozajęzylk'owe (e:tJlcz.ne)!Od języko~
wych {'emicznych); pojęe<ia te grały zres~tą wiełką ro1ę nie tylJk:o,w odniesieniu do języka, Bike uogó1nił je na całość swej teorii zachowania
kulturowego 19. W bandzo krótkim c'zasie t'erminy porwyższe zrobiiły zadziwająq karierę iW a:ntropolo@ii kulturowej Stanów Zjednoczonych głównie ZIl"€S'ztą
'za sprawą etnJonaukorwców. Nigdy też nie zostały dokładni.ezdefiniowane, co doprowadziło do lWi-ellunieiporozumień i podiwa-
w
Wg S. A. Tyler, op. cit., s. 3.
D. HymelS, A perspective for ... , s. 94.
19 Zob. K. Pake, Language
in Rdation
to a Unified
Theory of the Structure
of Human Behavior, The Ha:gu.e 1967 (wydanie 3-tamO'We wyszło w 1954 T.). Hrak
miejsca nie pozwala na omówienie poglądów Pike'a. Na polskim gruncie przybliżył
tę pooitać M. CiZ1elI'wińskiw pracy Kultur.a i jej badanie, War'StzJalWa1971.
17
18
W świecie
ideacyjnych
kodów
51
żenia zasadności ich stosolWania. OpieTając się na nich dokonano jednaik
podziału całości antTopologii na jej wersję etyczną i emic2ll1ą.Postępo~
wanie o charaktelI'ze elty;c:z:nymmiało być próbą stworzenia uniwersalnejtYlPologii ma!jącej zastosowanie do wszystkich !znanych 'kultur ś'wia~
ta. Hrzerdstawiciele tak pojmJowanej' nauikii posługiwali się takiimi teJ.m1li.~
nami, jalk: jądro kultury, norma !k1ul1JUTowa,
Iwzór kU'lturowy, struktura
modalna, tyip osobowości i in. Nacisk kładziono ni'e tyle na OIp~Sjakiejś
konkretnej kultUlI'y, ile na porównylwanie między :so1łą wie/lu :kuLtur
według określonego 'schematu Iteoretycznego. NatomJia:st postępowanie
etnonauikolWe ma dla Goodenough'a naturę emiczną i odnosi srię·zawsze do jednego społeczeństwa - może się pTZy tym Iposi~kować pojęciami etycznymi, aile zawsze" konkTetyzlOwanymi w ramaóh o!kreś1onej
kultury. Mówiąc słowami Sturtevanta, każdy opis emiczno-€'tnonau!kowy jest sprawdzeniem, jak zaehowują s'ię :kulturo!wo-lwo~ne terminy
etyczne badane w lokalnym ,wymiarze 20. PiI'zykładem może być w tym
względzie np. klasyfikacja kolorów w różnych kulturach, sprawdza się,
co dla uczestn~ów tej a nie innej kultury oznacza term'in "odcień", czy
rzeczywiście :znaczy on dla nich ,to sa'lll!O,co my z'wykliŚimy !pod słowem
"odcrień" rozumrieć.
Goodernough, móiwiąlc o opisie emicznym, zalwsze powołuje się na
przyikład lingw'istyki strukturalnej, gdzie dwa rodzaje operacji "fonemika" i "fonetyka" są istotne i nierozłączne. Talk jak "fonemiika nie j-est
tautologicznym IOlpisywaniem podstawowych elemerntów języika poprzez
same te elementy, tak dla Goodenough'a emiczny opis kultury
musi
opierać s'ię na niezależnych (a więc kultUr owolnych !) !famach !pojęciowych. JęzY'ko~nawshwo strukturalne, S'zc'zegĆY1!llIie
'w wersji
amerykańskiej, jest ~resztą icHa Goodenough'a i innych etnonaulkowcÓiw absolutnym wzmem ścisłości i precyzji naukowej. Pragnieniem autora Description . " było 'Uczynienie z niego modelu dla badań antToplo~Qrgicznych;
mÓ'wiiącściŚlIej, chciał on metody wYlpraoowane na gruncie analiz językoznarwczych przenieść również na .inne dziedziny kulitury (badane przez
antropologię) i stworzyć 'Oipierającą się ,naemicznych olpisach 'tZIW.g r am a t y k ę k li lit u r y 21.
Aby tego dokonać, musiał jednak GroodenO'ug!h!poczynić odpowiednie
założenia odnośnie relacji łączących język z kulturą.
Tyłko bowiem
20 Porro W. Sturntev:alnt, op.
crt., ss. lal - 102. P,I1Ob1ematy,ce stolsunku opisów
emic:zmych do etycznych pośw,ięcił ulwa(gę GOiOldenough w swej Oist:a:tniej książce,
Culture, Language, and Society, CaQ.ifQlM~a1,981 ('II W;y'd.),
21 Zob.
A. DUI'bin, Linguistic
Models in Anthropology,
"AlllJlual R<ervie;w of
Anithl1opolorgy" nr 1/197'2, SIS. 383 - 410. SzeI'oki przegląd probLematyki
języikorz.ma:wczych inspiracji antropologii
amerykańskiej
daje D. Hymes w artykule
Linguistic
Models ... ,
••
WOJCIECH
52
B"URSZTA
znalezienie tutaj parale1ności stwarza sytuację, że lingwistyczne założenia i metody lbadalWczemogą 'Wstać efe1ct)'lwnie wylkorz)"Sltane także
i na innych OIbszarach lmltury. :ArÓlbąokreślenia ow~h !Współzależności
języka i kultury był, często tutaj przytaczany, artykuł Cultural Anthropology and Linguistics z 195'7 roku. Jego autor staje !Wnim genera'lnie
na stanowisku, iŻemo~iJwe i u!praWiIlionejest ZJdeiirniowaniejęzylka w termilIlach, kitórymi popr:zedlIlio chara;kiteryzO'wał ~u%urę ja1kocałość. W ten
sposób pOiWs:taladefinicja języka jako składa'jątego sli.ę z tego, co jednostka mlli'li wiedzieć a:by móc odpolwiednio komwniJkować się w obrębie swojej 'W\SIPólnoty,
przy czym m'llSi ona ·znać język !Wsto!pruiuUillOżliWliającym alkc€fPtację ze strony 'W1Spółuczesi.nikÓlW
kultury (tzn. wiedza o języku tej jednostki musi !korespondować z umiejętnościami językowymi innych). Jeśli określa się język w zaprezentowany powyżej sposólb i /porówna jego rozumienie z definicją całolkształtu IlmlJtury MdeklarOlWaną !prze'z Goodenough'a, widać, że język jest parale:Jiny z !kulturą,
stanoiWi je'j nie~ylkł.e istotny aspekt 22. Z tegD właśnie faktu Goodenough wyciąga prarwomocny, jego ZJdani'em,wnioselk, że teoria i metoda
stosowana do jedlI1ej z dZiiedzm kw1tutry, jaką j,esrtjęzyk, musi mieć swoje impdilkacje dila dzi'ed.zinpowstałych.
Etnona:udrowcy zgadzają się, że przy opisie kultury anrtropohg srtyka
się z tymi samymi problemami, .z \którymi ma do czynienia jęzY'koznawca opisujący jakiś nie:zna~lY sohie język. Talk jak ten drugi musi
w pierlWs.zyrrnrzęidz.ie 1.llPoTlZądkować
Sltr<U
rniel'l dŹJWiękówwydobywanych
..
pnez móiWcę, talk antropol'og usiłuje wy:dzi-e1i.ći zdefiniolWać "podstarwy
emiczne" danej sp oleczności, alby móc następnie wyitłumaczyć, jak te
najffilIliejsze !kulturowo-znaczące elementy (jakby odp'orw~'edniki fonemów) łączą się ze sobą tworząc \bardziej .złożone formy społeczne. Goodenough ceni sOibieibal'dzo i uważa za jedyni'e słuszny indulkcyjny sposób postępowania lingwistów skUiktura1;n~h - sam chciałiby :również
przetworzyć oIbserwowane :zjaiWislkaIW taikli sposób) by moc na drodze
indukcji skons:tT'U<Y.Wać
teo:rię mówiącą o i)'lffi, jalk czlon'lwwrie określonej
kultury ikonceptualiZ'Ują świat materialny. TW1O;rZ'eIIl~e
owej teorii, która
w rozumieniu Goodenough'a jest jednocześntie prawomocnym
opisem
e:tnogra:£icznynJ.,musi dok,onywać się "od Iwewną,trz", a pielr1W\Szym
krokiem do pozJnania kultury innych ludz·i jest ;PQ;znanieich standardów ję:zyikolWych.Talk zdaniem autora Cooperation...
/postęplowaH au.torzy,
spod którycih. tręki !Wyszły najlepsze opisy etnografiICzne - byli to jego zdaniem MTówno etnograf'CW',ie{Malinowski, F,irlh), misjonaTZe (Junod), jak i adlmiJn:istratorzyrządowi (Rattray) 23.
22
23
W. Gooder1JOugh, Cultural Anthropology
Tenże, Description ... , s. Ill.
... , s. 37.
W świecie
ideacyjnych
53
kodów
Dodajmy w tym miejscu od siebi'e, ż·e mając na myśli zarpoZinawanie
się z tubyłczym językiem jako :I»e'r!W'Szym
etapem po~nawania kultury,
Goodenough ma na myślti nie tyJJko praktyczmą j,e:goznajomość {co jest
już dzisiaj silwiierozerrriembanalnym - nauka języka ekisrplorowanej kultury to standard badań antr'Qpologicznych), ale równi,~ż, a może nawet
głównie, badawczo..,teoretyczną 'znajdmOOćItej dziedzilIly. I t·Ultaj dochodzimy do nie~y1kle <istotnego mom'€lI1.wanltrOlp!dlogiipoznalWczej, nie
tylko ;zresztą 1W lWersji GooidenoUlgh'a.
Zdotychczasawych rozważań wynikają naSJt~piującew:nJioski:(l) ikultura jest dła Goodenough'a tożsama z \poZln~zyuni standardami jej 'uczestników, a więc ni'e jest rzeezyw,iSl1;ościąbeZlpośreidJniodaną badaczowi; (2) języik, jako a'sp'~t ikultury,zalwiera w sobie część oJWYChS1tandardów - dodajmy - część niezwykle istotną orarz (3) prawomoone jest
wlięc stosowanie anaili'z typu lingwistycznego w ibadaniach poszczególnych dLD.edzinkultury. Po:wsta'je 'ZalSCliClnicze
pytanile: w jaki sposób dotrzeć do tych zako:dOiWanych"wewnąrtrz głów infOlr!Ila:torów" s.tanriaJl"dów? W jaki SlPosó:bo nich WlniJookować,skoro nie można ich he.ZlpOśrednio zaobserwować? Mówiąc słowami Goo'd:enough'a, jest to problem,
jak przejść od otbie:lct:ywnegoświata materia'lirlości, do suibiektywnego
ŚWliataform egzystujących w lud7Jki<:humysłach. Etnonauko!Wcy odpowiadają tutaj, że jednym ze spOlsoibó1w
"przejślma" jest badanie znaczenia terminów tU!bylczy<:hjęzyków, które są przewodniikami mówią<:ymi
o tym, jak różne ludy struktUJ1"ytzująI5WiOj'edO'Świaidcz·enia
z otaczającego je świata 24, Właśnie poprzez języ1k uzyskuje się najłatWlie1jlSzy
dostęp
do !Wiedzyo k>ultu:rze- etnogra.fia zaś staje się po prostu rodzadem semanrtyki opisOlWie'j.
Sam Gooden{jU;ghpoświębił się głównie badaniom nad
pokrewieńsi!Wem, za-ło~enia których om6wil z słaJWlnymarty1kuleopubltikowanym w "Language" 25, P'odS1;awatyoh badań opiera się na 'założeniu, że iW\5zysilkie
rrec'zy, zdarzenia lub zjawiska denotowane przez wyraz tiWOT'zą
7Jbiór, który kontrastuje z wszystkimi rzeczami, zdarzeniami
lub zja!Wiskami, Mórych wyra'z ni,e denotuje. Pozwala to ucz.estni:kJOlwi
ku1tury uŻYJWać!Wyrr:a:zów
IW sposób Ip~rawny.
Jest teraz sprawą badacza systematycznie przeciwstawiać sobie denotaltywne zbiiory wyrazów
w celu uzyska1nia hiJpotez o rodza,jach kryt!:eriówzbiory te odróżniających. Kryterium :pralWomocnościIkaidej hipote.zy stanowi zalWsze rzeczywiste zachowanie językowe. Następnym /krokiem jest ok!reślenie wzajemnych zaleimości siruJkturalnych między różnymi rodzajami kry;1;.eriów. W tym wypadku mówi się o tzw. składnikach semantycznych, skąd
u Terui:e, Instroduction ... , s. 10.
!5 W. Goorlenoug,h,
Componential
guage" n.T 3211956, ~S. 195 - 216.
Analysis
and
the
Study
of Meaning,
"Lan-
54
WO.JCIECH BURSZT A
zresztą nazwa całej analizy
składnikowa (componential
analysis).
Okazuje się, że w dzliedzilIliepoll®ewieństiwa (gidzie pTowadmno najintensywIlliejszebądania
i osiągnięto największe wyini:ki) termilIly, którymi o,znacza się stQpnie pokrewieństwa, można analizować na rozmaite
sposoby. KaŻidy z tych sposQbów jest niesprzec:zny, kaidy o.dróżnia określone elementy syst'emu leksyka'1nego od innych elementów tego systemu, każdy również :poZ/walabadaczowi (przy użyciu odmiennych kryteriów) zadecydować, jak się nazywa w danym' systemie leiksykaJJnym
relacja między palrami kf.E~lwnych.I tak np. relacja "brat" : "siostra" zawiera \Wspólny składnik "potome!k w linii beząx>śI'edn~ej"- równocześnie jednak relację tę mOŻJnaroz,patrywać ·Z pUin:ktuwidzenia "współ1i·ni·()IWoŚ!Ci"
.
ZdalIl'i'ernGoodenoug.h'a, różne systemy lpokrewieństwa wymagają
różnych mode1Jije opisujących, a wspólny mianownik ty~h badań nie zawiera .się w formal1JnejzawaTtośai różnych systemów, ałe w operacjach,
dzięik:iktórym ibwdujemy model zalwarr-tościsystemu 26.
Swiat kU'1t'Uiry
w ujęciu etnonauki rozpada się na ,szereg d z i e d z i n
semalI1ltyczmych,anahzuje się je 'POiprz.ezsystemy terminologticzne tuby lczycih społeczeństw. Sema:ntyka języków natuxalnych zys!kuj'e 'Więc
fundamentalną waŻ'I1o'ść- ka.tegorie kulturowe są reprezentowane w terminach językOWYIchi właśnie z wY'ników docieikań w posz1czególnych
dziedzinach semantycznych wnioskuje się o poznalWczym świecie uczestników ku1Jtury, o tym, jak konceptualizują oni ów materialJl1Yświat
zjaiWisk. Poza badaniami nad pokrewi'eństwem, które rozpoczął G()()deno'Ugh, analizami typu etnonaukorwego objęto także: choroby i medycynę ludową (Frake, Metzger i Williams), religię (Frake), prawo (pospisil), kolory I(Conklin), poży;wieni'e(Berlln,
FriSch), rośliny (Berlin,
Breedlove, Price) i in. - we wszystkich tych przypadkach są to dziedziny semantyczne.
Szczególnie cie!kawe były wyniki badań H. Conklina nad nalJWami
barw u HanUJIloona FUipinach. Odkrył on,że rozróżniania batfw dokonuje się tam na zupełnie innych zasadach niż \W świecie europejskim.
Ana1iza Conklina wykazała, że system barw o!pieiI'asię w języku hanunoo()na dwóch wymiarach dośw;iadczenia - jeden jest kolorometryczny
("ciemny" : "jasny"), drugi nie ("wilgotny": "suchy"). Stąd wniosek autora, że pojęcie ba:I'1WY
w sensie ,właściwym Zachodowi wcale nie jest
26 Jest
to o~;zy·wiście tylko za.rys określonych
problemów an.al'izy sk·bdnikowej
Na tein temat Zlob. szerzej chociażby w cytowanym
artyrkule Goodenougha,
Componential
Analysis
... ; zob. także R. Burling, Cognition
and Componential
Analysis:
God's Truth
or hocus-pocus?,
"Ameri.can Anthropologi:st"
nr 66/1964, ss.
20 - 28. W literaturze
polskiej o analizie składni.kowej można dowiedzieć się z prac
językoznawczych.
W świecie ideacyjnych
55
kodow
uniwe~sa~ne, a to, za pomocą jakich opo,zycji oikre:ś'lasię substancję barwy w różnyrch kJulturach, zależy główn~e !Oldkulturowej ważnośrci cech
przedmiotów 27. KJonkluZija'powyż.sZJajest jalk gdyby zawęi10ną wersją
tezy relatYlwizmu języ1koweg.oWhorfa, zawężloną, bo odnoszącą się do
wz.gil.ędności.semantycznej.
GoodenoUigh talkiże u1Jrzymuje, że ni'e rna diwóch kultur, iktó:re posiadałyby ten sam zbiór dZiieldz]nsemantycznych. Twierdzi [plrzy tYlill, że
m1lffio'zawierania się sYISitemówsemantYCZillych danej kuiltury głównie
w jej języku, wpł)'IW na okTeśl!onyobraz tych dziedzin ,ma takż,e ikontekst komunikacji - ;sposób komunikowania (werba/lny i pisany), położenie społeczne oraz językowe zasolby nadawcy i odbiorcy. 'W praktyce
jednak wlSzy,stlkiie
analizy GoodenoUigh'a mają ohaTakter stricte fmmalny, tzn. zbiór danych odnoszących się do jakiejś dzied:z'ilIlysemantycznej
jest zawsze wy jaŚiniany 'Poprz'ez zależności między jakościami zalWartymi
w tej dz,iedzinie. Abstrahuje się więc Ziupełnie od determinant zewnętrznych. I tutaj zno'WiUmamy analogi'e z języ1koznawstlwem. Eitnonaukowcy
zakładają, że tak, jak gramatyka języka nie musi tlumaczyć procesów
rozwojowych, podobnie gramatyka kultury nie mlJsli się z nimi borykać. S. A. Tyler ujmuje to następująco: "AntiI'opoltogik'ulturowy (t'zn.
poznawczy - W. B.) interesuje się ty1lkJotymi zidarz,eniami, Móre są
wyrazami ukrytych myśli. Jego celem jest przenil1mąć poza ma'terialną
reipl'ezentację do logicznego 'Z;wiąJzku
pojęć" 28.
Pozos.taje jednak oiągle pytanie: jak sprawdzić słulSzność i prawomooność dOlkonywanych analiz? Czy wS'zystkiie one, niez'Wyilde skoomplikowall1e i operujące pojęciami ,w rodzaju "dyst!I'y:bucja ~omp[ementarna",
"składnik semantyczny", "poziom !kontrastu", ,,:paraidygmat" ibp., pozostają w jaikim!lmllwiiekZlwiąz!kuz rzeczywistą za'wart'OśiCiąmyślową infOTTl1atorÓiw?
Goodenough wYlszczególnia dwa etapy spralW1dzaniazade\klarowanej
teorii (ii jednooze>śillli€
prawamoonoś1ciOlpisu etnograficznego). P'ier;wszym
etapem jest możnO'ść interpretowania i przew~dywania wydarzeń w badall1ejspolecznoś:ci. Dalszym testem jest sprawdzenie się bądź niespralWdU'ni'e rodzajów reakcji ze strony członków spolecznośiCii,na które oczeklujemy na podstawie teorii-op~su 29. W póżniejszej 'Piracy Goodenough
mówi a alkceptacji opisanych zbiorów standardów przez lokalne autory-
27
H. Conklin, IIanunoo
nr Jl/1955,
28
SIS.
Terms,
S. A. Tyler, op. cit., s. 14. Jest
The Idea of History,
29
Color
"Southwestenn
Joulmal
of AnthrorpolrO!gy"
339 - 344.
New
York
W. Go'O'dEmough,Cultural
to parafraza
zdania
1956, s. 217.
Anthropology
... , s. 36.
Collingwooda
z książki
WOJCIECH BURSZTA
56
telty 30. Nieco inaczej, ohociaż w ipoidoibnymduchu, wypoWliada 'się w tej
samej kwestii Ch. Frake: "Koncepcja Qpisu kulturowego zakłada, 'Że
etnogTafia powinna być teartią zachowania k'UltUJrOlWeigO
właściwego danej społec'ZJ!1ości,
trafność któl'ej jest oceniona pTZle'Z:zJdolmośćobcego danej lkulrtUJrze(którym może być 'eitnograf) użyciatJwier:dzeń etnograficznych jako iru;rt;rulkrcjidla właściwego antycypowa[lia obrazów społeczeństwa. Używam sformułowania "wła'ściwie antylcy:pOlwać"'zamJiast prze,widywać, ponieIWa1żbłąd s1JwierldzelniaetnograriciZnego w zalktresdepra~
,widłowego odgadYlWania nie!kiool'iec'ZJnie
rwskaizuje na IllieadekJWaitnośćopisów, szczególnie wtedy, gdy qpil<;ywanespołeezeńStMr.ojest :lJdzJiwione
tym
,błędem taik samo jaik e:tJnograf. Test na opisową adekwatność musi zaw~
sze odnosić się do interpl'etacjli wypadkówpTizez i:nformatoca, a nie po
prostu .do występowania wypaldków" 31. FaktJlcznie wię:c sytuacja wygląda talk, że .tulbylec nie ma ,pojęcia o regułach generujących jego wie~
dzę w okreŚllonych Sprawach, ailoeetnonaulkowcy !pneprolWadzają tzJw.
.test adekwatności, Ik~óry potwierdza intuicyjneopeTacje
myślowe tubyl~
ca zgadinie z tymi Telgu·łami. Goodenough uważa dodaltkowo, że tra finość
opisu mOiŻll1a
sprawdzić na samym sobie - poIPTZ€zodpowiedniie zachowywanie się etnografa «jak tuby1oec».
Jak łatw:o lZauwa1żyć,FJ.'ake, ConlkJin, czy te.ż Goodenough nie mów:ią
tutaj nic nowego; .w historii antropologii kulturolWej temat prawomocn<>ści anahzy naukowej obcego SpG1łec;zeńsruwa
powraca regularnie i każda
z istniejącYICh "szkół" próbowała się doń UJSt'OS'UlnUWWYlW3Ć.
Z rnajibardmej
ZIllanych an1Jr'opolOigówwy;powiada'1i gję w tej kwesti~ m. in. E. Sapir,
C. Kluckhohn 32, !Wi~lemiejsca tego iyipu m:nważaniorn !.pO'święciłB. Malinowski, głównie w swoich Argonautach. Go'Ode'I1Jou:gh
utrudnia sohie dodattkowo zawmi'e przyj'Jnując, że za'saJdniczym prOiblemetrn nauk 'O człowi~u jest owo 'prrejśaie "od obiektywnego świata .przedmiotów materialnych, z ich niekończącą s·ię !różnorodnością, do subieGclywll1egośiwiata formy, którą z braku leplS!zegQsłowa nazwać musimy umysłamitu~
dzi" 33. WIIlli.'OsKowanie
o "świecie formy" odby:wać się mUlS:i'zawsze pośrednio - poprzez rzeczYlwilitez1aohowanie ku1tulrowe: Tak więc w przekonaniu tego ba:dacza ~zjawi!skaspołeczne (w rama oh porzą'dku fenomenalnego) TelpTeozenitują
Teahzacje '~dealnych 'Wzorów życia danej kultury.
ks~ąice, Description ... , s. 102.
Ch. F T a k e, A Structura~ Description
aG W
of Subanum "Re~igious Behavior",
w: Exp~orations in Cultwra~ Anthropo~ogy, W. Goodenough (ed), Chicag·o 1964,
s. 1:12.
32 C. Kluckhohn
podkreślał np., że "AntiI'opolog w pi,eT'Wszym rzędzie odpow;ied·zialny jest za takie przedstawienie
faktów, jakimi widzą je ludzie, k:tórych
bada", Mirror for Man. The Re~ation of Anthropo~ogy to Modern Life, New York
31
1949, s. 300.
u W. Goodenough,
Cu~tura~ Anthropo~ogy
... , s. 39.
W świecie
ideacyjnych
57
kodów
III
Jak byaa już mOlwa na wstępie tego arrty1kJubu,koncepcja
k:ultUlI'Y
w wersji GO{)jdenoU!gh'a
od samego powstania spotykała się .z dość ,zasadni-
czą krytylką. Jej stopień i charaik1te:r ści1śle za,letżny jeSit, rzecz jalSna, od
załoiŻ;eńtelQlI'eltytcznych
reprezentowanych ptrZiezplos'Ziczególnych adwersarzy. Aibsolut'niezaneglowah sensowność i prawomocność takzOlri'entowanych !badań wszyscy ci, którzy CZiUjąsię :zJwiązaniz rOZJffiaiciepojmowanym "malterrializmem kulturowym". Klasyc:zmym przy/kładem jest M.
Harris, który uważa, żeobiekrtywną wartość nau1kiolwąmają jedynie 00da'l1Iiao charakrteTL~eczysto ohserwa1cyjlnym; ca'łość etmonaulki, usiłującej przecież badaćUJkryt,e kody pCIDzą,dku~deacyj'fiego, ma dla niego wydźwięk idealistyczny 34. Dla Ha,rrisa nie ma 'właśei:wie r6żniJcy między
idealizmem helgJowsikim, niemiecką filozofią humaniE:tyki, neoikantyzmem, Levi-Srbraussem, a rodzimą e1monalUlką.
Pomijając już w tym miejscu ahistorY1czność spojrzenia tego autora
na rozwój ref1e1ksji nad kUltUTą w dziejach humanistylki, roziważania wymaga sam termin - liidealiZJffi.
POiwied:zJieć,że ktoś jest ideaHstą, to jeszcze niewide znaczy. Z jakiego rodzaju ideahZJffi,emmarny do czynienia w przypadku etnonauki? otóż w przypardJku Goodenou,gh'a sprnwa
wydaje się wyglądać w sposób następują1cy. Z czysto epiJstemologicZlIlego'
purukt:u wadzenia można by go naZlWać idealizmem nieikonseikwentnym.
Dopuszcza się tutaj bowiem mo:żJhwośćdeterminacj'i poznawczlega świata
uczestników danej !kultury przez zjawis:ka materialno-iprzyrodnicze (głównie o cha'rakterze klimatycznym i geografie:zmym). Tak więc "idee
w ludzkich umysłach" ezęśeiowo tłumaczone są illllgeTencjąwarunków wwnętrmlych w idealny świa.t form. Można się dOllllyŚilać,żlepTzyjęcie przez
GoodeI1lough'a tego rodzaju założenia było pró\bą unillmię:cia dylematu
pocho.dzelI1iaindywJiduaJinych kodów poznawczych - próbą uniknięcia
załOlżerniao ich apriOTyC':zmyrm
hądź fizjologicznie uwarunkowanym eha,rakterze. K,iedy jednaik przyjrzeć się praktyce postępowania naukowego etnonarukowców widać wyraźnie, że "za1wie!sza"się problem Ulwarunkowań wliata kUlltury .(a 'więc pOTząid:kuiJdeacyjnergo)i postępuje w spos6b, który wyraźnie zaik,łardajego odrębność i samoistność. J.est nawet
jakgdJ71by na odwrót - to właśnie ów porządek ideacyjny determinuje
fizyczllIie :zaistniałe wytworyokreśllonego
tylpu lub czystozerwnętrZlIlie
opisyiwane regularnoślci zachowań społee:zmych akreślon ego typu.
Na
margineslie powyższyoh uwag dodać można, iż GoodenlOugh'a zupełnie
nie interesują doc,ieikania o charaikterr-zegenetycznym, zakłada on to wyr
S4
M. Ha~rilS, The
Rise
of
Anthropological
Theory,
pt. "EmiJcs, Et'ks, a;nd the New Et hoo(g'I'laphy", ss'. 568 - 642.
Chicago
1968, ro,zdział
.wOJCIECH
58
BURSZT A
ł'aźnie iWswej (koncepcji k,ulJtury, jak i w pmyjętych metodach badawczych. Swaat pO'Zna:wezybadanych przedmiotów jest statyc:ZJIlyi możli-'Wy do ana1:.izowalrliaw rótl3lych kultu'l'aeh i róiŻnych przedziałach cza<SOIWych
pirZy użyeiu jednego zespołu stałyICh założeń i metod. Ma rację
M. Ha!I"Tiskiedy tiwierd2ji, że w etmonauce l~ultuTa jest pooadczasowym
systemem logic'znych kategorii. Inny 'Z krytyków, M. Hammer, idąc śładem ana[~tl Goodenough'a i innych, pOiWraca do sta:rego proiblemu antropologii, t'j. różJnicy jaka istnieje pomię\dzy sltrukturyzowani'em rzeczywistości przez b~dane podmioty, a danymi analityka. Twierdzi, :if>
forrmalny charaikter pToceidu'l' odkrywczych
etnOlJ1a:ukfiniewiele ma
:wspólnego z "alIla[iiząelIl1IT'ilTyczną"
(ibl,i'Żejni'e definiowaną) 3".
Warto się przy tej kWestii na dhwilę zatrzymać. Całość analizy typu
emi.czno-etnonaulkolwego składa się z brwch etarpów. Pierwszym z nich
jest 'Pozy;~wanie materiału empirycznego za pomocą techniki tz.w. controlled eliciting. Celem tego typu ujal\vniania danych jel.st nauczenie się
przez etnografa języikolwych zachowań zma'Czący:chw da1nej ku,ltutr:Ze.Zgodnie bowiem z ,założeniami, właśnie poprzez jęrzyk wchodzi się w poznwwe·zy świal1;iTIlIlychlutd<ZJi
i posługując się ich języ1kiem mOŻlIlauzyskać dane o wiedzy, za pOlIIlOCąktórej struktuTyzują oni rzeczywistość.
Zdaniem badacza jest tak postępować, 'by de(:~zje o poiW·iązaniu różnych
zjaiwisik, ith chalTaikJterze,wychddzHy od infOTmatora.
Uzyskany w ten sposób wyjści·owy malteriał poddaje się na:stępni.e
obróbce formalnej. W tym momencie pr:wstają liczyć się ludzie, konteklst
kulturowy itp., a zaczyna świat dziedzin semaiIlltycznY.Ch.których zawartość wyjaśnia się poprzez załeinooci pomiędzy jednos1:kami weiWnątrz
danej dZli,edziny. Formalna analiza w rodzaju analizy składnikiOiWejjest
całkoiWita, kiedy opisane zOIStaly wszystkie możHwe relacje ;pomiędzy
jecLnost1kamli
zaiWartytrniIW dZl'edzi'niesemantycznej 36.
Całość poSltępoWiania iWcieńczywspomniane już sprawdzanie iPralWo~
,mocności anafti:z fOlI"ffiailnychpoprzez Ikonf.rOJlitacjęz rzeczywilstymi za~
chowaniami ku1turowymi, które regulowane są 101gicz1ną
wiedzą podmiotów. Dla porządku dodać 1;rzeba,że jalk dotąd autrarpologowie :poznawczy nie bardzo wiedzą, jak spraWldzić swe analizy. Goodenough zresztą
35
M. Hammer,
Semantic
Chicago
36 Por.
oj
Some
Comments
Systems, w: Theory
1968, SIS. 523 - 5i30.
Konkama
choćby
Lapp
logy ... , ~s; 221-
in
on
Formal
Anthropology,
of
Grammatical
and
R. Ma;nJnetrs and B. Kaplan
Analysis
(eds).
TOizważaJrna Goodenoug.ha
w artykule
Componential
Kinship
Explorations
in
Terminology,
w:
Cultural
Analysis
Anthropo-
2J3'2. Lil1!gwiści amery'kaJlS\Cy podkJreślają na ma.rgines,j,e Oipea-acji fOlrmail.ny,ch etnonau!koW'ców, że mimo opaIrlCi:a na mode!lu językazmawc;z;ym.
nie zawsze są to operacje rz.nim zgodne. Kontrowersje
wzbudza na przykład s·U:Js{)lwalll;j'eprzez ,Goodenougha pojęcia .,dystrybu.cja kOIlTIiplemerutarna", wo. A. Durbin, op. cit., ss. 390 - 395.
W świecie
ideacyjnych
kodów
59
ba,roZiiej jest zainteresowany rygol'em i Iprecyzją swoioh opisów etnograficznych niż ro~a'żaniami, czy rzeczYlwi'ście jest tak, że jednootka
w taki właśnie sposób "pomyślała" d1m'eślonądziedziinę semantyczną. Nie
bardzo też jest w stanie wyjaśnić, jaki jest właściwie status owycih dziedzin. Czy t1:OOwią
ClInew umy.sła'ch Iposzczeigó'linychluidzi, czy może telŻ
posiadają charakter ponadjednostkmvy? Jak właściwie wyglląda owa
wewnętrzna struktura kultur jako systemów poznawczych.·W tym momenC'iedochodzimy do ostatecznych konkluzji odnośmiiekO!l1oepcjibadań
-nad !kulturą W. Good-enogh'a.
Reduikcjonizm ;poznawczy, któremu hołduje ten badacz, stwa,rza nie-:
przekraczalne granice dla odpowiedzi na wiele istotnych pytań o istotę
kultury. Talk rozumowania Goodenough'a można przeid.staw,ić'następująco: ludzie uczą się kultury jako jednostki, skorro zaś zaikładaqny, że kultura jest przeka'Zywana w procesie uczenia 'Się, jej miejsce ,0lSlaiteczne
jest w jednolstlkach.Tyle Goodenough. Można więc właściwire rpOlWiedzieć,
że istnieje tyle kultur, ile jednostek. W jaki więc sposób 1:wmzy się struktura danego społeczeń:stwa, sko'To opiera się ono jedynie na zbiorze indywidualnYlCh!kompetencji pozna'wczych swoich członków? Wydaje się,
że przy powyższym ujęoiu dochodzi do sytuacji, kiedy samo pojęciJekultury traci .swój sens. Goodenou~h jak gdyby nie zauważał wielu tych
momentów swojej ,k'oncepcji kultury, faktu, że poznawczy św:iat jednostek "wisi w powietrzu".
Wszystkie,zasy.gnaliz()Wane tutaj jeidymie, wątpliwości pOltw~e:rdzają się na płaszczyźnie pra:ktyki badalWc:l!ejetnonaukowców. Zaistniała
następująca sytuacja: wszyst'ki'e braki i ograniczenii:l teoI'ii ikJultury, 1;0,
ŻE' nie je.st ona !w stanie dynamicznie sterować badaniami sprwwia,Ż€
zamiast ich meryttorycZlI1egoro,Z)wojumalIny do cZ)'lnienia jedYlI1iez dos!<onalemem i dalszą formalizacją procedur, które .stosuje się jedna,k
ciągle do !tych samych prohlemów. Okaz,ało się, że !kulturowa gramaJtyka
Goodenough'a jest nieproduktywna, nie określiła nawet w !przy'bliżeniu zależno'ś'ci pas:zczególny'Chdziedzin semantycznych, pamija kluC'zowe
zagadnienia teorii kultury, np. stOlS
u neik: świadomości jednostkowej do
świadomości społecznej. Przede 'Wlszystkrimzaś niewieile powiedziała nam
a tym, jak myślą członkowie różnych kultur - a to było celem badań
60
WOJCIECH
BU'RSZTA
WOJCIECH BURSZTA
IN THE WORLD OF IDEATIONAL CODES PlOSITIONS
WARD GOODENOUGH'S
PRO.
(Su mma,ry)
Ward
Goodencl!Ugh is a co-ori!§rrmtor and a malin representative
of ethnoscienoe - a mooern trend in American cu),tJural ail1:thropoIQgy.The present paper
ain1S a,t presenting some elements of the theory 'of culture and its methodology
as elaboifaJted by Wialr.dGoodenough.
The basis for the elaboration of ethnoscience was a desire for precision and
'innprovem€łl1't of 'amhropol.o:gj,ca~ resJeaJrch methods; an Amer'icaln vers,hm of SitwctUiTal linguistics 'became an example to be fonowed by the ethnoscientist.
Assuming a parallel relationship between language (as a domain of culture) and
culture itself, Goodenough h<łJSrmpl·emen1.ed CI usage ad' ling'\.risJtjjCmeiJhods to lnv.est·iigate oJther spheres of culture. Thus, S'ellmnt1Jcs ad' natulra'l langua1g·es became fundamentally
valid and culture wa·s 'recognized as a set of semantic realms; e.g. klnship system, color k!assification, religious behavior and so on.
The s'elcOOldpatrt of the a!l':dlClepresents several cd:tical a,rgumen!ts regarojng
Goodenuu~h':s c,on<lelpbs;these argument's are t'O dem'OlIlsirate h'a:p; a.wai:tJingel!h:1.o·
scient.il'k a/PPTOaoh.