-
https://cyfrowaetnografia.pl/files/original/e5687563bb53e6207fd1baf8285d1a3c.pdf
d02ae34d07a85d81c40af982a475dd46
Dublin Core
The Dublin Core metadata element set is common to all Omeka records, including items, files, and collections. For more information see, http://dublincore.org/documents/dces/.
Title
A name given to the resource
Lud
Text
A resource consisting primarily of words for reading. Examples include books, letters, dissertations, poems, newspapers, articles, archives of mailing lists. Note that facsimiles or images of texts are still of the genre Text.
Dublin Core
The Dublin Core metadata element set is common to all Omeka records, including items, files, and collections. For more information see, http://dublincore.org/documents/dces/.
Relation
A related resource
oai:cyfrowaetnografia.pl:publication:4448
Date
A point or period of time associated with an event in the lifecycle of the resource
1975
Subject
The topic of the resource
kolekcje etnograficzne
skanseny
Identifier
An unambiguous reference to the resource within a given context
oai:cyfrowaetnografia.pl:4137
Title
A name given to the resource
Multi-skansen Eugeniusza Foryckiego / Polska Sztuka Ludowa - Konteksty 1975 t.29 z.1-2
Description
An account of the resource
Polska Sztuka Ludowa 1975 t.29 z.1-2 ; s.52
Creator
An entity primarily responsible for making the resource
A.B.J.
Language
A language of the resource
pol
Publisher
An entity responsible for making the resource available
Instytut Sztuki PAN
Format
The file format, physical medium, or dimensions of the resource
application/pdf
PDF Text
Text capture metadata for PDF documents
Text
MINI-SKANSEN EUGENIUSZA FORYCKIEGO
Forycki: malarz, działacz polityczny i społeczny.
Pasjonat. Z tych, którzy nie umieją spokojnie egzystować,
odcinać od życia kuponów. Znam go dwa lata, w tym czasie
doszedł do perfekcji w malowaniu ikon „jak stare", podjął
żmudną akcję stworzenia społecznym wysiłkiem muzeum
Nikifora w Krynicy, stworzył własny mini-skansen, za
angażował się w powstanie wiejskiego ośrodka kultury.
Ikony zmyliły nawet wojewódzkiego konserwatora, maluje je
obok „swoich" obrazów powstających z potrzeby malowania.
W tworzenie muzeum sztuki „naiwnej" włożył masę wy
siłku, i gdyby nie obietnica nowosądeckiego Muzeum szyb
kiego otwarcia krynickiej filii — zapewne mielibyśmy już
dziś w „Dyrektorówce" czynną ekspozycję... (Ale gdy
„konkurencja" odpadła — Muzeum w Nowym Sączu nie
spieszy się jakoś z realizacją swojej obietnicy). Najważ
niejszym jednak zamierzeniem Foryckiego jest zakończenie
budowy swojego mini-skensenu w Polanach.
Miejscowość jest piękna, akurat w polowie drogi między
Krynicą a Grybowem. Kupił tam Forycki ćwierć hektara,
postawił starą odremontowaną chałupę, spichlerz, a obecnie
rekonstruuje przywiezioną z okolicy oborę i wiatrak. W dol
nej części chałupy urządził ze starych sprzętów tradycyjne
wnętrza — czarną izbę, świetlicę, alkierz i sień. W spich
lerzu ma pracownię malarską, a w oborze zamierza zorga
nizować ekspozycję dawnej i współczesnej rzeźby z terenu
Karpat. Skąd bierze środki? Maluje, a wszystko co uzyska
ze sprzedaży lokuje w tym swoim skansenie.
if i ' -
52
Chce, aby skansen ten służył nie tylko jemu samemu.
Na górce chałupy urządził obok swojego pokoju drugi —
obszerny, z czteroma łóżkami i oddał go do dyspozycji
Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Będzie tam w okre
sie letnim plener dla kilkunastu studentów.
W Polanach chciał z miejscową młodzieżą zorganizować
ośrodek kultury. W zabytkowej chałupie, którą w ten
sposób można by ocalić od zniszczenia. Wykołatał na ten
cel sprzęty, telewizor, magnetofon, biblioteczkę, fundusze,
a nawet obietnicę etatu. Wydawałoby się — znakomicie,
poparcie w Ministerstwie Kultury, u władz sądeckich.
Ale nie u księdza, i o dziwo — nie u władz miejscowych...
Forycki nie traci jednak nadziei, uważa, że rzeczywistą
szansą dla kultury jest tylko aktywizacja środowiska,
społeczne zaangażowanie. On sam ma niewątpliwy dar
animowania ludzi wokół siebie. Obecnie próbuje namówić
władze PTTK, aby urządziły schronisko w starym, drew
nianym budownictwie. Jeśli mu się uda, znów ocali się
i w rozsądny sposób zagospodaruje zabytek ludowej kultur)-.
Sądzę, że ludzi takich jak Forycki będzie coraz więcoj.
Ludzi, którzy w jakimś momencie swego życia, czy to po
zawale, czy po odejściu od pracy zawodowej, czy w formie
relaksu — wśród tej pracy — zdecydują się pojechać na
wieś, żyć w przyrodzie, wnosić do miejscowego środowiska
swój zapał, wiedzę. Jak ich przyjmie środowisko? Czy
wchłonie, zaakceptuje— czy uzna za ludzi obcych, dziwaków,
filantropów? Czy przyjmie ich inicjatywy za swoje?
A.B.J.
�